63
BLOG
Polukrowana trutka
Siedemdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej. Powszedni Polak przegląda strony wielkonakładowej prasy, na poły świadomie poszukując uznania dla roli, jaką w historii odegrał jego naród. Ileż tu świetnych publikacji i komentarzy. Dobrze jest, można zająć się codzienną pracą, zarabiać na chleb z masłem. Ale bywalców salonów nawiedzają czarne wizje. Ich wytrawny polityczny węch pozwala zwietrzyć wredną intrygę, ładunek faktów spiętych spłonką o opóźnionym zapłonie i światopoglądową korupcję. O czymś się nie mówi, coś się przemilcza, znane słowa jakby co innego znaczą. Niedomówienia, szczucie, a może celowa prowokacja. "Wyborcza" zamieszcza tekst szefa Foreign Office, pana Dawida Milibanda. Radio i TV zachwycają się tym tekstem. Czytajcie, czytajcie. Jakże miło wypowiada się o nas brytyjski minister. Ale w owym "sprawiedliwym i propolskim" tekście czytamy między innymi, że było tak, iż w końcu „przytłoczeni Polacy poddali się, a ich kraj pogrążył się w koszmarze okupacji i zbrodni”. I żadnego w "Wyborczej" komentarza na ten temat. Tak jakby w tym medium nikt nie wiedział, że Polacy nigdy się nie poddali, że walczyli na wszystkich frontach, że stworzyli jedyne na świecie podziemne państwo, że ... Jednak profesjonaliści doskonale o tym wiedzą. Więc czemu ani słowa? Może to błąd tłumacza, może... Ale chyba niekoniecznie. Po prostu w lukrowanej pigule gazeta serwuje młodym i nie zawsze douczonym Polakom kolejną porcję zabójczej trucizny. Komuś tam, kiedyś, łatwiej przyjdzie rządzić ludźmi o zniekształconej świadomości.
Komentarze