Jerzy Terpiłowski Jerzy Terpiłowski
532
BLOG

Inna Polska

Jerzy Terpiłowski Jerzy Terpiłowski Polityka Obserwuj notkę 2

W minionym roku byliśmy naocznymi świadkami demonstracji przeciwko uroczystościom żałobnym organizowanym w związku z rozbiciem się prezydenckiego samolotu. Bojówkarze obrzucali ekskrementami tablice ku czci zmarłych tragicznie członków polskiej elity, oddawali mocz na znicze palące się pod fotografiami ofiar i atakowali ludzi modlących się przed krzyżem przy Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie. Pamiętamy, że uczestników mszy odprawianych pod gołym niebem musiała chronić policja. Mass media aprobowały protest przeciw „narodowo-katolickiej histerii”, a cierpienia ofiar napaści bagatelizowały wedle powiedzenia: „gdzie drwa rąbią tam wióry lecą”. Rządzący zaś, zajęci byli obroną własnej wersji narodowej katastrofy oraz przejmowaniem całości władzy.
Przywykliśmy do prowokacji i wystawiania naszych nerwów na próbę przez wydrwigrossów. Tym razem jednak wyszło na jaw, że w społeczeństwie - w wyniku wewnętrznego wynaradawiania, prowadzonego od dawna i planowanego jeszcze w PRL-u przez część liderów opozycji demokratycznej (choć to tylko wygodny eufemizm) - rozrosła się „inna Polska”. To ona inspiruje „uliczne konfrontacje światopoglądowe”, a harce ekstremistów pozwalają jej ocenić, jak daleko może się posunąć. To ona, powodowana egoistycznymi zasadami własnego dziedzictwa, wykoślawia świadomość znacznej części Polaków, wpierając w nich kompleks niższości, wmawiając im, że są gorsi od innych europejskich nacji, a także od narodowości zamieszkujących... między Odrą a Bugiem.
W parę miesięcy po ekscesach w Warszawie partyzanci „innej Polski” – wystąpili ponownie, pewni bezkarności. Listopadowe marsze niepodległości napotkały wyjących i gwiżdżących „patriotów-inaczej”. Okrzyczano faszyzmem manifestowanie przywiązania do tradycji narodowej polskiej czyli do tego, co zawsze było duchowym fundamentem ogólnej polskiej tradycji Rzeczypospolitej. Tu i ówdzie na maszerujących wrzeszczano: polskie świnie! 
Nigdy dotąd, w Polsce, ludzie posiadający polskie obywatelstwo nie negowali tak masowo istoty tego, co polskie. Złowieszcza zapowiedź utraty wolności, objawiająca się w atakach na tradycję, poruszyła instynktownie wielu zwykłych ludzi, a także - drogą twórczej intuicji - opanowała wyobraźnię poetów (np. W.Wencel, J.M.Rymkiewicz). W zaciekłości walki politycznej.  nie dostrzegła zagrożenia, większość – zwłaszcza rządowych -  polityków.
Szkodę, wyrządzaną pojedynczym ludziom, polskości oraz państwu polskiemu zaczynamy pojmować obecnie w kategoriach logicznych.
To nieprawda, że w demokracji rząd nie ma możliwości przeciwdziałania socjotechnicznemu demontażowi podstaw państwa. To jego agendy ukierunkowują dotacje, sterują rozdziałem krajowych i unijnych środków, mogą wspierać organizacje pozarządowe i inne obywatelskie inicjatywy, mogą - miast przeznaczać fundusze  na medialny image – tworzyć media reprezentujące autentycznie  główne nurty myślenia Polaków. Państwo może też ścigać akty ewidentnego atakowania polskości i rozszyfrowywać podstępne działania grup interesu szkodzących społeczeństwu. Ale może też – choćby nieświadomie – używać tych samych narzędzi opacznie. A to podobnie jak zaniechanie działań ochronnych prowadzi do stopniowego zaniku państwa polskiego.
List do Premiera wynika z obiektywnej analizy zdarzeń. 
Jeszcze można uratować Polskę!

LIST OTWARTY

Szanowny Pan
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Rzeczypospolitej

Warszawa, 1 stycznia 2011 r.
Obywatele akceptują rządy, które zapewniają im dostatek i szanują duchowe dziedzictwo ich narodu.
Przedstawiciele naszego państwa pamiętają o narodowej tradycji przy okazji rocznicowych obchodów, ale nie reagują ani na antypolskie obelgi   demonstrujących ekstremistów, ani na poniżanie polskości powszechnie uprawiane w mediach, w opiniach  „autorytetów” przeinaczających historię, w literaturze, w programach telewizyjnych i radiowych, w twórczości kabaretów oraz w wypowiedziach osób publicznych.
Panie Premierze!
Wyżej wymienione działania oraz brak reakcji rządu, irytują Polaków i osłabiają ich zainteresowanie losami kraju. Pozbawiany tożsamości naród nie ufa władzy. Może to – szczególnie w warunkach materialnego ubożenia – doprowadzić do tragicznej konfrontacji.
Dlatego – uznając tę sytuację za wysoce szkodliwą - domagam się działań w obronie narodowej tożsamości, rehabilitacji pojęcia narodu, walki ze zniesławianiem świeckiej i religijnej - polskiej tradycji narodowej, oraz odrzucenia poglądu, że polskość jest balastem utrudniającym koegzystencję z innymi krajami europejskimi.
Czas położyć kres wewnętrznemu wynaradawianiu!
Polska nie jest jednolita pod względem utożsamianej tradycji, ale musi pozostać niepodzielna!
Pragnę wierzyć, że Pan i Pański Rząd podejmą ku temu odpowiednie kroki.

Jerzy Terpiłowski
Pisarz, prezes Stowarzyszenia (opp) Pospolite Ruszenie dla Ochrony Tradycji Polskiej, członek Société Européenne de Culture,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Terpiłowski

 

 

Niezależny polski myśliciel epoki cywilizacyjnego przełomu, pisarz, eseista, dramaturg, tłumacz literatury anglo-amerykańskiej, prezes Stowarzyszenia dla Ochrony Tradycji Narodowej Polskiej “Pospolite Ruszenie”, redaktor naczelny miesięcznika kulturalno-społecznego „Tradycja”, członek Société Européenne de Culture, Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich i innych związków twórczych. Książki: Imperium obłudy, Ujrzanów, Wielkość lub zguba, Bagaż duszy. Dramaty: Izolator, Lustracja. Autor publikacji w Przeglądzie Demokratycznym, Ładzie, Solidarności , a ostatnio głównie w miesięczniku "Tradycja". Bezpośredni kontakt: jotter26@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka